W meczu 6. kolejki PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z Pomarańczowymi bez straty seta i pozostała liderem rozgrywek.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobył Piotr Hain po bloku na Aleksandrze Śliwce. Udana kontra w wykonaniu Dawida Konarskiego przyniosła nam prowadzenie 3:1. Kiedy Julien Lyneel zaserwował asa zyskaliśmy dwupunktową przewagę (6:4). Benjamin Toniutti odpowiedział tym samym, po czym gospodarze wyrównali stan seta po 7. Do stanu 10:9 to Pomarańczowi byli w natarciu. Później jednak Śliwka zablokował Dawida Konarskiego, a następnie Łukasz Kaczmarek posłał na naszą stronę asa i ZAKSA objęła dwupunktowe prowadzenie (12:10). Po czasie wziętym przez trenera Ferdinando De Giorgiego kędzierzynianie nadal nadawali ton wydarzeniom na boisku (14:10). Gospodarze świetnie prezentowali się w grze obronnej i kontrataku. Ich serię przerwał dopiero Lyneel. Przy stanie 17:12 szkoleniowiec JW zareagował wzięciem drugiej przerwy na żądanie. Wicemistrzowie Polski wyraźnie złapali swój rytm gry i w tym momencie ciężko było znaleźć sposób na to, by im się przeciwstawić. As serwisowy Kaczmarka dał naszym rywalom pierwsze setbole przy stanie 24:17. Raz zdołaliśmy się wybronić, ale w kolejnej akcji Lukas Kampa zaserwował w siatkę.
GALERIA ZDJĘĆ (FOT. MAGDALENA KOWOLIK).
Drugą partię Pomarańczowi znów otwarli w dobrym stylu (2:0, 4:2). Punktowa zagrywka Kampy była równoznaczna z rezultatem 7:5 dla naszej drużyny. Podobnie jak w pierwszym secie, tak i teraz kędzierzynianie nie pozwolili naszej ekipie zbytnio się rozpędzić. Kąśliwe serwy autorstwa Łukasza Wiśniewskiego sprawiły, że wkrótce na tablicy świetlnej widniał remis 7:7. Skuteczny blok Konarskiego na Śliwce ponownie zwiększył nasze prowadzenie (10:8). Ta sytuacja wymusiła reakcję trenera Andrei Gardiniego w postaci przerwy na żądanie. W kolejnym fragmencie tego seta trwała regularna wymiana ciosów. W szeregach gospodarzy nadal błyszczał Deroo. Walka punkt za punkt miała miejsce do stanu po 19. Dwie przytomne akcje na siatce w wykonaniu Mateusza Bieńka pozwoliły ekipie z Opolszczyzny zyskać dwupunktowy zapas (21:19). W najważniejszym momencie secie zadziałał blok ZAKSY i to wicemistrzowie kraju znów cieszyli się z wygranego seta (25:22).
Początkowa część trzeciego seta to bitwa siatkarska, w której raz jedni, raz drudzy obejmowali prowadzenie. As Lukasa Kampy, który „skrótem” zaskoczył mistrza świata Pawła Zatorskiego, oznajmił rezultat 7:6 dla JW. Wkrótce potem Grzegorz Kosok „ustrzelił” serwisem niezawodnego dotąd Deroo (10:9). Kiedy nasza drużyna uzyskała dwupunktową przewagę szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas dla swojej ekipy. Po pauzie Christian Fromm potężnym atakiem po rękach blokujących ZAKSY dał naszej ekipie dwunasty punkt (przy dziewięciu „oczkach” kędzierzynian). Wicemistrzowie kraju nie dali się wybić z rytmu. Znów włączyli swój „wyższy bieg”, wyrównali wynik, a następnie objęli dwupunktowe prowadzenie 15:13. W tych akcjach błyszczał Śliwka. Przerwa na żądanie „Fefe” De Giorgiego nie była w stanie zatrzymać naszych rywali. Ci rozkręcili się na dobre i niebawem mieli już cztery „oczka” w zapasie (17:13). W trakcie seta na placu gry pojawili się Salvador Hidalgo Oliva oraz Dawid Gunia. Świetnie spisujący się Śliwka odbierał naszej drużynie dalszą ochotę do gry (23:18). W ostatniej akcji meczu nasz atakujący wyraźnie pomylił się w ataku (25:20).
MVP: Paweł Zatorski.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:18, 25:22, 25:20)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Toniutti, Bieniek, Wiśniewski, Deroo, Śliwka, Zatorski (libero) oraz Stępień, Koppers
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Bucki, Wolański, Hidalgo Oliva, Gunia