Niedzielnym meczem wyjazdowym w Zawierciu nasz zespół zainauguruje występy w sezonie 2020/2021 w PlusLidze.
Tegoroczne przygotowania do sezonu trwały wyjątkowo krótko, bo tylko dwa miesiące. – To były interesujące dwa miesiące, w których wzajemnie się poznawaliśmy. Grupa zaczęła wspólnie ze sobą pracować i udowodniła, że jest świetnym kolektywem. Kiedy rozpoczęła się gra, były momenty, w których pokazaliśmy nasz duży potencjał, ale wciąż brakuje nam jeszcze konsekwencji. W pewnych fragmentach niektórych meczów wznieśliśmy się na naprawdę wysoki poziom, ale zdarzały nam się również wpadki, tak jak byśmy byli dopiero na początku przygotowań i znów trzeba pracować nad poprawą tych słabszych elementów – mówi Luke Reynolds, trener Jastrzębskiego Węgla.
Najistotniejsze jest to, że nasz zespół przystępuje do nowych rozgrywek w zdrowiu. – Wracając po tak długiej przerwie, tak naprawdę nikt nie wiedział, jak zawodnicy zareagują. Zarówno fizycznie, jak i pod względem mentalnym. Jeśli chodzi o stronę fizyczną, jestem bardzo zadowolony z tego, w jakim punkcie jesteśmy. W trakcie dwóch miesięcy ciężkich treningów zanotowaliśmy tylko jedną drobną kontuzję, która wyniknęła podczas turnieju w Bełchatowie. Zawodnicy są zdrowi i pracują na naprawdę wysokim poziomie. To bardzo ważne, biorąc pod uwagę czasy, w jakich przyszło nam wszystkim funkcjonować. Bycie zdrowym pozwoliło nam wykonać duży krok naprzód – podkreśla szkoleniowiec JW.
Chociaż okres przygotowawczy do sezonu toczył się w dobie pandemii koronawirusa, nasz zespół na całe szczęście skutecznie obronił się przed skutkami epidemii. Zawodnicy, sztab szkoleniowy, ale i pracownicy administracji Klubu byli w tym czasie kilkukrotnie poddawani testom na koronawirusa i za każdym razem wszystkie wyniki testów były ujemne.
– Jako trener zawsze musisz mieć z tyłu głowy to, co może się wydarzyć. Jedna drobna rzecz może mieć wpływ na cały zespół. Musisz o tym pamiętać w codziennej pracy. PlusLiga dostosowuje się do tej sytuacji i podejmuje właściwe kroki, co pokazał Superpuchar Polski. Przedsięwzięto słuszne kroki w celu ochrony zawodników, sztabów i oficjeli, i stworzono warunki, które pozwoliły bezpiecznie rozegrać turniej. W zdrowiu mogliśmy nadal robić to, co kochamy, nawet w czasach pandemii. Dostosowaliśmy się do tej nowej rzeczywistości, normalnie przepracowaliśmy okres przygotowawczy, ale nie oznacza to, że możemy zapomnieć o tym, co wciąż dzieje się wokół nas – uważa Luke Reynolds.
Jak zwykle w Jastrzębskim Węglu cele przed nowym sezonem są wysokie. – W tym Klubie oczekiwania są niezmienne – trzeba wygrywać wszystko, co tylko się da. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Wiem to ja, wiedzą to sponsorzy i wiedzą to także kibice. Wymagania w Jastrzębskim Węglu są wysokie. Tutaj nie ma odwoływania się do sukcesów z przeszłości. Tu z każdym nowym sezonem buduje się zespół z myślą o walce. O walce o najwyższe cele. Rozumiem to i moją rolą jest wydobycie maksimum z drużyny – mówi trener.
Na inaugurację naszą drużyna czeka trudny pojedynek wyjazdowy z ekipą Aluronu CMC Warty Zawiercie. – Uważam, że zespół z Zawiercia dokonał w lecie ciekawych transferów i zbudował niezły zespół. Grają w tym momencie na wysokim poziomie. W ostatnim turnieju przed ligą pokazali się z bardzo dobrej strony, zwłaszcza przeciw Vervie Warszawa. Szanujemy tego przeciwnika, czeka nas trudna przeprawa. Gramy na wyjeździe i na dodatek z pewnym siebie zespołem – tak oto ocenia potencjał najbliższego przeciwnika Australijczyk.
Początek niedzielnego meczu o godzinie 20:30. Transmisja w Polsacie Sport.