W meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel wygrał z drużyną Spacer’s Toulouse 3:2.
Pierwszy punkt we wtorkowym spotkaniu zdobył nasz zespół, po tym jak Kanadyjczyk Ryan Nickifor zaatakował w aut. Kolejny błąd Francuzów w ofensywie (tym razem pomylił się Luka Basic) oznaczał rezultat 3:1. Wicemistrzowie Francji doprowadzili do wyrównania za sprawą skutecznej gry blokiem (dwukrotnie popisał się Barthelemy Chinenyeze), a po ataku Nicolasa Burela objęli prowadzenie 8:7. Po ataku Jasona De Rocco w taśmę gospodarze mieli nawet dwa „oczka” zapasu (10:8). Na szczęście nasz zespół zachował spokój, szybko zniwelował stratę i wkrótce potem był już na czele (12:8). To było równoznaczne z pierwszą przerwą na żądanie trenera Stephane’a Sapinarta. W tym fragmencie seta Lukas Kampa często uruchamiał Damiana Borucha, a nasz środkowy dokładał kolejne punkty. Po tym jak Basic popsuł serwis, na drugiej przerwie technicznej Jastrzębski Węgiel prowadził 16:13. Efektywny atak Wojciecha Sobali z piłki przechodzącej dał naszej ekipie czteropunktowe prowadzenie (18:14). Nasi przeciwnicy pogrążali się też sami, popełniając mnóstwo błędów w ataku. W naszych szeregach „ożywił się” De Rocco, pewnie blokując oraz punktując rywali atakiem (21:16). Punktowe bloki autorstwa Macieja Muzaja oraz Borucha dały naszej drużynie pierwsze piłki setowe (24:17). Pierwszą partię na naszą korzyść zakończył as serwisowy De Rocco (25:17).
Druga partia rozpoczęła się od udanej akcji Muzaja. Później jednak do głosu doszli gospodarze, którzy dzięki atakom Basica oraz Chinenyeze’a zbudowali całkiem niezły dla siebie kapitał punktowy (5:2). Ferdinando De Giorgi zareagował wówczas przerwą na żądanie, po której serię punktową francuskiej drużyny przerwał Muzaj. Natomiast po asie serwisowym naszego atakującego Francuzi mieli już tylko jeden punkt przewagi. Do remisu (8:8) nasz zespół doprowadził za sprawą skutecznego bloku na Nickiforze, ale sprawę w tym przypadku ułatwiła tutaj świetna zagrywka Sobali. Nasz środkowy był tym, dzięki któremu wynik seta odwrócił się na naszą korzyść (12:11). Przy stanie 13:13 doszło do pierwszej zmiany w naszym zespole. Salvadora Hidalgo Olivę zmienił Rodrigo Quiroga. Drugą przerwę techniczną poprzedził udany blok Kampy na Zagonelu (16:15 dla JW). Po pauzie nasi rywale pogubili się zupełnie, co sprawiło, że przewaga Jastrzębskiego Węgla wzrosła do trzech „oczek” (18:15). Moment przestoju kosztował nasz zespół utratę bezpiecznej przewagi (20:20). W końcowym fragmencie seta bardzo dobrą zmianę dał Marcin Ernastowicz. Po jego bombowych zagrywkach rywale albo przyjmowali piłkę na drugą stronę, albo dostarczali ją naszej drużynie „za darmo”. W kontrze zaś formalności dopełniał Quiroga (24:21 dla JW). I to dzięki Argentyńczykowi także drugi set zakończył się po myśli naszej ekipy.
W trzecią część meczu lepiej weszli gracze z Tuluzy, którzy prowadzili 3:1. Do wyrównania doprowadziliśmy za sprawą zwycięskiej długiej wymiany zwieńczonej przez Sobalę (4:4). Później siatkarze z południa Francji znów odskoczyli punktowo (6:4), ale i tym razem Pomarańczowi nie pozwoli się rozpędzić wicemistrzom Francji. „Pościg” przeprowadził Muzaj, posyłając na ich stronę asa, a następnie błyszczał De Rocco. Kanadyjczyk efektownie atakował z szóstej strefy i raz po raz blokował gospodarzy (11:7, 13:10). Nie mająca nic do stracenia francuska drużyna mocno przycisnęła. Najpierw siatkarze ze stolicy Oksytanii wyrównali stan seta (17:17), a następnie zyskali dwupunktowy zapas (19:17). Za Borucha w składzie JW pojawił się Jakub Turski. Nieciekawą sytuację jastrzębian opanował Kampa, który dał się we znaki przeciwnikom swoją zagrywką (20:20). Końcowa część tej partii to walka cios za cios, z której na nasze nieszczęście zwycięsko wyszli gospodarze (25:23).
Czwartego seta otworzył potężny atak Borucha. Następnie zagrywką „przyłożył” Kampa i było 2:0. Skuteczne akcja Quirogi oraz Muzaja pozwoliły Pomarańczowym wyjść na prowadzenie 5:2, a to oznaczało pierwszą w tym secie przerwę na żądanie trenera gospodarzy. Po niej drużyna z Tuluzy znów przybliżyła się punktowo, ale nasz zespół nadal kontrolował sytuację (8:5). Miejscowa ekipa nie zamierzała odpuszczać, ale ilekroć wicemistrzowie Francji zmniejszali stratę do jednego „oczka”, w następnej akcji Pomarańczowi zdobywali punkt. „Prawidłowość” tą zmienił as Nicolasa Burela, po którym drużyna z stolicy Airbusa wyrównała stan seta po 12. Dobrze, że w porę zareagowali nasi środkowi (najpierw Boruch, a następnie Sobala) i było 15:13. Francuzi znów jednak doprowadzili do remisu (15:15). Od tego momentu gra znów toczyła się punkt za punkt. W jastrzębskich szeregach nieźle prezentował się w ataku De Rocco. Przy stanie 20:19 na placu gry zameldował się Patryk Strzeżek, który zmienił Muzaja. Chwilę wcześniej do gry powrócił też Oliva. Na boisku wciąż trwała regularna wymiana ciosów (22:22, 23:23). Po asie serwisowym Chinenyeze’a gospodarze zyskali piłki setowe i wykorzystali pierwszą z nich za sprawą Bruna Temponiego (25:23).
Decydująca część meczu rozpoczęła się po myśli zespołu francuskiego, ale dzięki środkowym wyszliśmy na prowadzenie 4:3. Czujność Muzaja na siatce i błędy własne Francuzów pozwoliły Pomarańczowym uzyskać rezultat 7:5. Zespoły zmieniły się stronami przy rezultacie 8:6 dla Jastrzębskiego Węgla. Bardzo dobrą partię rozgrywał De Rocco, na którym opierał się głównie nasz atak (10:8). Kiedy do tego doszły błędy w ataku Basica, mieliśmy trzypunktową przewagę (11:8, 12:9). Po pauzie nasi rywale na nowo zabrali się do gry i zmniejszyli stratę do jednego punktu (12:11). Pomarańczowi nie dali się zbić z tropu i dzięki Olivie doprowadzili do meczboli (14:11). Raz zdołali się wybronić, ale pieczęć na wygranej JW w secie i całym meczu postawił kubański przyjmujący naszej drużyny.
Spacer’s Toulouse – Jastrzębski Węgiel 2:3 (17:25, 22:25, 25:23, 25:23, 12:15)
Spacer’s Toulouse: Chinenyeze, Burel, Nickifor, De Amo, Basic, Zagonel, Ribbens (libero) oraz Temponi, Walgenwitz, Faure
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Boruch, Sobala, De Rocco, Hidalgo Oliva, Popiwczak (libero) oraz Quiroga, Ernastowicz, Turski, Strzeżek