Końcówka stycznia w polskiej siatkówce od kilku lat wiąże się z decydującymi rozstrzygnięciami w rozgrywkach Pucharu Polski.
W najbliższy weekend odbędzie się turniej finałowy PP z udziałem czterech najlepszych zespołów wyłonionych z wcześniejszych etapów eliminacji. Areną finałowych zmagań będzie wrocławska Hala Orbita. Pomarańczowi – podobnie jak inni plusligowcy – wkraczają do pucharowej gry w rundzie ćwierćfinałowej, a na ich drodze staje BBTS Bielsko-Biała.
Bielszczanie do zeszłego sezonu nieprzerwanie przez pięć lat grali w najwyższej klasie rozgrywkowej. W zeszłym sezonie pożegnali się jednak z siatkarską ekstraklasą i obecnie występują na pierwszym szczeblu rozgrywkowym. W tegorocznej edycji Pucharu Polski przebrnęli przez trzy rundy, pokonując kolejno: TKS Tychy, LKPS Politechnikę Lublin oraz Ślepsk Suwałki.
Nasz zespół jest w dobrej formie. Pod wodzą trenera Roberto Santilliego Pomarańczowi wygrali trzy spotkania w lidze, tracąc w nich zaledwie jednego seta. – Gramy dobrze. Musimy więc kontynuować naszą pracę i być skoncentrowanym, bo teraz zaczyna się ważny okres w naszej grze – mówi Julien Lyneel, lider naszej drużyny.
Francuski przyjmujący Jastrzębskiego Węgla przyznaje, że oczywiście celem jest awans do turnieju finałowego we Wrocławiu, ale ostrożnie podchodzi do środowej konfrontacji. – Najpierw skupiamy się na najbliższym rywalu i pokonaniu BBTS-u. Trzeba ich szanować, to dobry zespół – mówi Lyneel.
Początek meczu w Hali pod Dębowcem o godzinie 18:00.