W środę druga odsłona polskich derbów w Lidze Mistrzów. „Wszystko jest możliwe”

W najbliższą środę nasz zespół czeka rewanżowe spotkanie pierwszej rundy play off Ligi Mistrzów. Początek starcia w kędzierzyńskiej Hali Azoty o godzinie 20:00. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi stacja Polsatsport oraz telewizja internetowa laola1.tv.
Po przegranej Jastrzębskiego Węgla w pierwszym spotkaniu przed własną publicznością 1:3, nasz zespół znalazł się w trudnej, ale nie beznadziejnej, sytuacji. Chcąc awansować do czołowej szóstki w Europie podopieczni trenera Ferdinando De Giorgiego muszą pokonać mistrzów Polski za trzy punkty (3:0 lub 3:1), a następnie wygrać jeszcze w dodatkowym tzw. „złotym secie” rozgrywanym do 15. Misja niemożliwa? Niekoniecznie!
– Co do rewanżu, to nie ma co ukrywać, że na ich terenie będzie ciężko o wygraną za trzy punkty, ale wszystko jest możliwe. Przecież w pierwszym meczu graliśmy z ZAKSĄ jak równy z równym. Nie spisujemy tej rywalizacji na straty, chociaż nie jesteśmy w łatwej sytuacji – mówi Maciej Muzaj, atakujący naszej drużyny.
W słowach lidera naszej ofensywy jest sporo racji. W rozegranym 14 marca spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju nasi siatkarze stoczyli zacięty bój z ligowym hegemonem z Kędzierzyna-Koźla, a w czwartym secie zakończonym zwycięstwem gości 35:33, mieliśmy aż pięć piłek setowych! Nic dziwnego, że po meczu pozostał ogromny niedosyt.
Kędzierzyńska drużyna jest do pokonania, i to nawet w jej hali. Dowodem na to jest mecz 24. kolejki PlusLigi, w którym sztuki tej dokonała ekipa GKS-u Katowice, wywożąc z Opolszczyzny komplet punktów.
W rywalizacji z JW mistrzowie Polski są w komfortowej sytuacji, ale jak mawiał klasyk: „Dopóki piłka w grze”…
Zresztą sam szef zarządu ZAKSY studzi nastroje. – Potrzebujemy do awansu dwóch setów w rewanżu w Kędzierzynie. Wygraliśmy pierwszy mecz, ale walka w tej parze nadal trwa – twierdzi Sebastian Świderski, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Zatem: Do boju, Jastrzębie!