W meczu 11. kolejki Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe Cuprum Lubin 3:2.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobyli gospodarze, po tym jak Lukas Kampa popsuł serwis. Pewne ataki Jakuba Ziobrowskiego wyprowadziły lubiński zespół na prowadzenie 4:2. Kiedy Dawid Konarski pomylił się w ataku, na tablicy wyświetlił się rezultat 6:3. Dobra skuteczność naszych przyjmujących – Christiana Fromma oraz Juliena Lyneela pozwoliły naszej drużynie doprowadzić do wyrównania w secie (6:6). Od stanu 10:10 nasi rywale odskoczyli na dwa „oczka”, ale udany blok Piotra Haina na Masahiro Yanagidzie wyrównał stan seta po 12. Następnie rozgrywający Cuprum popełnił błąd przełożenia ręki na stronę JW, a później Kampa fantastycznie rozgrał do Lyneela piłkę przechodzącą na naszą stronę, a Francuz nie pozostawił złudzeń przeciwnikom. Wynik 15:13 dla Pomarańczowych skłonił brazylijskiego trenera Marcelo Fronckowiaka do wzięcia pierwszej przerwy na żądanie. Niebawem lubinianie podkręcili tempo i to oni wyszli na prowadzenie (17:16). Po czasie wziętym przez Ferdinando De Giorgiego, Yanagida zaserwował asa. Na szczęście Lyneel odpowiedział tym samym i mieliśmy remis po 19. Dwie skutecznie akcje Fromma w ofensywie ponownie pozwoliły JW objąć prowadzenie w secie (22:21). Wprowadzony zadaniowo na zagrywkę Damian Boruch najpierw zaserwował asa, a potem gospodarze wyprowadzili kontrę, po której wynik brzmiał 24:22 na ich korzyść. Drugi time-out dla „Fefe” przerwał dobrą serię z udziałem byłego środkowego JW. Potem czas wziął trener Fronckowiak, a po pauzie Ziobrowski zdobył punkt na wagę wygranej w premierowej odsłonie (25:23).
GALERIA ZDJĘĆ (FOT. MAGDALENA KOWOLIK).
Po niespodziewanym rozstrzygnięciu w pierwszym secie, w drugiej partii nasz zespół wyraźnie się otrząsnął (3:0). Efektowny blok Dawida Konarskiego na Igorze Grobelnym oznaczał wynik 5:1 dla JW. Za moment było jeszcze lepiej z naszego punktu widzenia, bo na tablicy widniał rezultat 7:2. Później miedziowi nieco podgonili wynik, a zawdzięczają to głównie błędom własnym Pomarańczowych (5:7). Na nasze szczęście w ataku nie zawodził Lyneel (9:6, 10:7). Po drugiej stronie siatki błyszczał w ofensywie Ziobrowski, a kiedy Yanagida dołożył kolejnego w meczu asa nasza przewaga stopniała do jednego punktu (10:9). Potem jednak Jakub Popiwczak wykazał się świetną obroną, a Fromm pewnie zwieńczył kontratak i znów mogliśmy wziąć głębszych oddech. Nasi rywale ponownie przycisnęli Pomarańczowych i zmniejszyli stratę do jednego punktu (13:12). Przy zagrywce Grzegorza Kosoka odbudowaliśmy większą przewagę (15:12). Lubińska ekipa nadal nie odpuszczała. Dopiero kiedy zadziałał jastrzębski blok (najpierw Kosok, a potem Lyneel), zrobiło się spokojniej (21:17). Większy spokój w grze przełożył się na większą pewność w ataku (niesamowity Lyneel!), a w rezultacie na nasze zwycięstwo w drugiej partii (25:19).
Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od asa serwisowego Konarskiego. Fantastyczna kontra zakończona skutecznie przez Lyneela oznaczała rezultat 4:2. Za moment zafunkcjonował jastrzębski blok, co mocno odczuł najpierw Grobelny, a później Jakub Wachnik i prowadziliśmy już 7:3. W kolejnej części seta wyraźnie rozkręcił się Konarski, dzięki czemu mieliśmy sześciopunktowy zapas (11:5). Później swoją obecność na parkiecie wyraźniej zaznaczył Piotr Hain, który dał się we znaki rywalom zarówno w ataku, jak i bloku (9:14). Akcja, w której Lyneel w kontrze wystawił piłkę do tyłu na prawe skrzydło do Konarskiego, a nasz atakujący pewnie ją sfinalizował, była ozdobą tej części spotkania (15:9). Potem Lyneel zafundował Ziobrowskiemu solidny blok, po którym prowadziliśmy (17:10). Przy serwisie Wachnika lubinianie niebezpiecznie zbliżyli się do Pomarańczowych na różnicę dwóch „oczek” (18:16), ale na szczęście wygraliśmy kolejną akcję po kontrze, w której Konarski sprytnie obił ręce blokujących Cuprum. Ta akcja chyba na dobre odebrała naszym rywalom chęć do gry w tym secie, bo Pomarańczowi dokładali kolejne punkty i za sprawą Konarskiego wreszcie zyskali setbole (24:20). Wykorzystaliśmy pierwszą z szans, po tym jak Ziobrowski zaatakował w siatkę (25:20).
Czwarty set rozpoczął się od nieudanej zagrywki Yanagidy. Akcja ta podziałała na japońskiego przyjmującego Cuprum… bardzo mobilizująco, bo za moment zaczął kończyć atak za atakiem. To pozytywnie nakręciło cały zespół lubiński, który zyskał przewagę 7:4. Po czasie wziętym przez „Fefe” wreszcie zrobiliśmy przejście. Yanagida jednak nie ustawał w swoich efektywnych atakach (10:7). Sygnał do odrabiana strat dał lider Pomarańczowych, Francuz Lyneel, posyłając asa na stronę lubinian (10:9). Stan seta po 12 wyrównał skuteczny blok Haina na niezawodnym wcześniej Japończyku, a następnie Fromm zastopował Ziobrowskiego i wyszliśmy na czoło (13:12 dla JW). W następnej części meczu do stanu 19:19 gra toczyła się punkt za punkt. Zepsuty serwis przez Konarskiego, a następnie as serwisowy Mariusza Marcyniaka umożliwił lubinianom objęcie dwupunktowego prowadzenia (21:19). Przy stanie 22:19 Konarskiego zastąpił na placu gry Jakub Bucki. Gospodarze utrzymali jednak swoją przewagę i po akcji Grobelnego doprowadzili do tie-break’a.
Decydująca część zaczęła się od prowadzenia Cuprum 2:0. Dwie akcje Fromma (atak i as) pozwoliły nam wyrównać seta po 2. Pomyłka Ziobrowskiego w ofensywie dała naszej ekipie prowadzenie 4:3. Niezawodny Francuz Lyneel umożliwił naszemu zespołowi zwiększenie przewagi do trzech punktów (7:4). Zespoły zmieniły się stronami boiska przy prowadzeniu Pomarańczowych 8:5. Następnie Ziobrowski przestrzelił w aut (9:5). Zespół Cuprum raz jeszcze zerwał się do odrabiania strat (10:8), ale na nasze szczęście przetrzymaliśmy ten napór (13:8). Pierwsze piłki meczowe zyskaliśmy dzięki Konarskiemu (14:9). Spotkanie zakończył blok Haina na Grobelnym.
MVP: Julien Lyneel.
Cuprum Lubin – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 19:25, 20:25, 25:21, 9:15)
Cuprum Lubin: Ziobrowski, Toobal, Marcyniak, Smoliński, Grobelny, Yanagida, Gruszczyński (libero) oraz Boruch, Wachnik, Gorzkiewicz, Patucha
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Bucki, Wolański