Drugi libero naszej drużyny spędził w izolacji ponad 20 dni, pomimo tego, iż był zupełnie zdrowy. Na tę sytuację złożył się koronawirus stwierdzony u jego życiowej partnerki.
W ostatnich dniach października, w trakcie tygodnia poprzedzającego wyjazd naszej drużyny na mecz z Treflem Gdańsk partnerka życiowa Szymona Bińka poczuła się gorzej, więc libero naszej drużyny został odizolowany od zespołu i w konsekwencji nie pojechał z zespołem na mecze do Gdańska oraz Suwałk.
Obojgu wykonano testy na obecność wirusa SARS-CoV-2. W przypadku partnerki Szymona dał on rezultat pozytywny, natomiast nasz zawodnik otrzymał wynik negatywny. Szymon przez cały czas czuł się dobrze, w sumie wykonano mu dwa testy i oba dały u niego wynik negatywny. Ze względu jednak na dobro drużyny sztab szkoleniowy od momentu zgłoszenia sprawy przez Szymona profilaktycznie zalecił mu pozostanie w domu, a później nasz zawodnik podlegał już decyzjom sanepidu.
Łącznie spędził on na kwarantannie ponad 20 dni. – Pierwsze dwa-trzy dni były super. Wiadomo, przy naszym trybie życia, można było odpocząć. Później jednak człowiek zaczyna mieć za dużo energii i ja zacząłem szukać dla siebie zajęć typu tabata czy joga. Szukałem czegokolwiek, co pomogłoby zabić czas i pozostać w jakiejkolwiek formie fizycznej – mówi Szymon Biniek, który powrócił już do treningów.
Całość rozmowy z libero Jastrzębskiego Węgla znajduje się poniżej.