W zaległym meczu 1. kolejki PlusLigi Pomarańczowi pokonali 3:0 BBTS Bielsko-Biała.
Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobyli goście, którzy z trójkę zablokowali Salvadora Hidalgo Olivę. Na asa serwisowego Grzegorza Kosoka tym samym odpowiedział Wojciech Siek. Po tej akcji wynik brzmiał 4:3 dla BBTS-u. Skuteczny blok Lukasa Kampy na Tomaszu Piotrowskim odwrócił wynik seta na naszą korzyść (6:5). Kolejny udany blok, tym razem autorstwa Damiana Borucha, zwiększył naszą przewagę do dwóch „oczek” (11:9). Akcja JW zwieńczona efektywnym atakiem Kampy z piłki przechodzącej oznaczała rezultat 13:10 dla gospodarzy. Po asie serwisowym Olivy wyszliśmy na prowadzenie 15:11, a to było równoznaczne z przerwą na żądanie Rostislava Chudika. Później nieco „przebudził się” Rodrigo Quiroga, który najpierw skończył atak, a następnie zablokował Olega Krikuna (17:12). Po błędzie ustawienia gości przewaga naszej drużyny wzrosła do sześciu „oczek” (20:16). Kolejna skuteczna akcja ofensywna autorstwa Olivy skłoniła szkoleniowca BBTS-u do wzięcia kolejnej przerwy na żądanie (23:16). Pierwsze setbole zyskaliśmy po asie serwisowym Macieja Muzaja (24:17). Wykorzystaliśmy od razu pierwszą z nadarzającym się szans, a duża w tym zasługa świetne blokującego Kampy (25:16).
GALERIA ZDJĘĆ (FOT. MAGDALENA KOWOLIK).
Wraz z początkiem drugiej partii nasz zespół również narzucił mocne tempo rywalom. Kilka razy świetnie pokazał się na środku Damian Boruch, a w kontrze brylował Muzaj. As serwisowy Kampy był równoznaczny z rezultatem 10:6 dla JW i przerwą na żądanie trenera Chudika. Po pauzie Pomarańczowi zatrzymali blokiem Krikuna (11:6). Efektywny atak Kosoka zwiększył nasz stan posiadania do 13 „oczek” przy ośmiu punktach gości. Przy stanie 15:11 na placu gry zameldował się Jason De Rocco i z miejsca popisał się udanym atakiem. W następnej akcji znów zafunkcjonował nasz blok, a to zmusiło szkoleniowca gości do wzięcia kolejnego już w tym spotkaniu czasu. Po przerwie Pomarańczowi raz jeszcze zatrzymali rywali na siatce (18:11). Bielszczanie nieco zniwelowali straty (18:14), ale ich serię szybko przerwał Muzaj. Później raz jeszcze nasi przeciwnicy zbliżyli się punktowo do jastrzębian (19:16), ale De Rocco nieco ostudził ich zapędy. BBTS nadal jednak nie zamierzał zrezygnować (22:20). Na szczęście „na posterunku” był wówczas Oliva i Muzaj (24:20). W ostatniej akcji drugiego seta Boruch nie dał szans blokującym BBTS-u.
Po 10-minutowej przerwie trzeciego seta lepiej rozpoczęli goście (4:1). Na szczęście na tę ich szarżę błyskawicznie odpowiedzieli Boruch (atak i blok) oraz Muzaj (atak i serwis). Przy stanie 5:4 dla JW trener gości poprosił o czas. Od tego momentu Pomarańczowi zaczęli nabierać rozpędu w grze. Nieźle prezentował się w ofensywie De Rocco, który wyszedł od początku tej partii (10:7). Nie mający nic do stracenia goście zaczęli stawiać wszystko na jedną kartę i popełniali przy tym mnóstwo błędów (14:10). Jastrzębski Węgiel natomiast nie tracił koncentracji i dobrego rytmu gry, i pewnie parł po trzysetowe zwycięstwo (17:12). Mają bezpieczną przewagę przy stanie 19:13 Mark Lebedew wprowadził na plac gry Dardana Lushtaku, który zastąpił Kampę. Reprezentant Szwecji od razu posłał na stronę gości asa serwisowego (21:14). Tak nakręconej jastrzębskiej ekipy nic już nie było w stanie zatrzymać. Akcentem, który zamknął seta i całe spotkanie w trzech partiach był as serwisowy Muzaja (25:18).
MVP: Jason De Rocco.
Jastrzębski Węgiel – BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:16, 25:21, 25:18)
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Boruch, Kosok, Oliva, Quiroga, Popiwczak (libero) oraz De Rocco, Ernastowicz, Lushtaku, Turski
BBTS Bielsko-Biała: Tarasow, Maciończyk, Siek, Piotrowski, Cedzyński, Krikun, Czauderna (libero) oraz Łukasik, Bucki, Janeczek, Gaca