W meczu 8. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał 3:1 na wyjeździe ekipę Indykpolu AZS Olsztyn.
Pierwszy punkt w niedzielnym spotkaniu zdobył nasz rozgrywający Lukas Kampa po… ataku w kontrze. Skuteczny blok Grzegorza Kosoka na Sebastianie Wardzie wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 3:1. Gospodarze wyrównali stan seta po 3. Do stanu 7:7 walka toczyła się punkt za punkt. Kiedy Jan Hadrava popsuł zagrywkę, a następie Piotr Hain zaserwował asa, zyskaliśmy dwupunktową przewagę (9:7). Indykpol odrobił stratę, a chwilę potem był już „na czele” (10:9). Świetnie spisujący się od początku meczu Julien Lyneel sprawił, że zrównaliśmy się punktowo z rywalem, ale za moment nasi przeciwnicy znów prowadzili (12:10). Francuz raz jeszcze dał sygnał do boju, serwując asa (12:12). Kiedy „swoje” zagrywką dołożył również nasz kapitan (serw punktowy oraz as), trener Roberto Santilli zareagował przerwą na żądanie (15:13 dla JW). W kolejnym fragmencie seta serwis nadal był naszą największą bronią. Dzięki zagrywce Haina mieliśmy wynik 20:17 dla Pomarańczowych. Sprytna „kiwka” Dawida Konarskiego dała naszej ekipie 23. punkt przy dwudziestu „oczkach” AZS-u. Ostatnie dwie akcje JW w partii należały do Christiana Fromma, którego skuteczność w końcówce dała nam wygraną 25:22.
Drugą partię „otworzył” as serwisowy autorstwa Miłosza Zniszczoła. Później w kilku akcjach błysnął środkowy AZS-u Paweł Pietraszko i nasi rywale zbudowali sobie całkiem pokaźną przewagę (6:2). Przy tym wyniku doszło do zmiany na pozycji atakującego. Dawida Konarskiego zastąpił Jakub Bucki. Dwa błędy gospodarzy w ataku przy świetnej zagrywce Buckiego pozwoliły Pomarańczowym wyjść na prowadzenie (8:7). W kolejnej akcji nasz „joker” zaserwował asa (9:7)! Trener Santilli dwa razy w krótkim odstępie czasu wziął przerwę na żądanie. Kiedy Bucki opuszczał pole serwisowe, na tablicy widniał wynik 8:11. Nasi przeciwnicy znów przycisnęli nasz zespół (14:13), ale ich zapał nieco utemperował niezawodny Lyneel (15:12). W dalszym fragmencie meczu gra się wyrównała, ale wówczas Kampa uruchomił Buckiego oraz Fromma, a ci byli skuteczni (19:17). Po stronie rywali dobry poziom prezentował Serhij Kapelus, a dodatkowo na nasze nieszczęście zaczął odradzać się Hadrava. Wkrótce gospodarze wyszli na prowadzenie (22:21). W ważnym momencie seta „Fefe” De Giorgi dokonał zmiany zadaniowej. Nikodem Wolański wszedł za Kosoka i jak się okazało obecność drugiego rozgrywającego była zbawienna w akcji dającej nam pierwszego setbola w partii (24:23). Wprawdzie wykorzystaliśmy dopiero trzecią z szans na skończenie drugiego seta, ale najistotniejsze, że mimo sporej presji ze strony Indykpolu wyszliśmy z tej sytuacji obronną ręką. Seta zakończył udany potrójny blok Pomarańczowych (27:25).
Początkowy fragment trzeciego seta to bitwa cios za cios. Później jednak olsztynianie wyraźnie się rozegrali, a ich siłą napędową w ofensywie był Czech Hadrava. Nasza drużyna miała natomiast kłopot ze skończeniem pierwszej akcji (11:6). Gospodarze prowadzili już 12:7, ale Pomarańczowi nie podłamali się. Dwa z rzędu asy serwisowe Kampy zmniejszyły nasze straty do przeciwników do dwóch „oczek”. Dzięki udanej akcji Fromma w końcu dogoniliśmy punktowo naszych rywali (13:13). Zmiana Marcela Luksa na Kapelusa podziałała ożywczo na gospodarzy, którzy znów odskoczyli na trzy punkty (16:13). Na nasze szczęście potem w ich szeregi wkradły się błędy, z których nasi zawodnicy skrzętnie skorzystali (16:16). Wkrótce skutecznym blokiem popisał się kolejny ze zmienników Dawid Gunia, i mieliśmy przewagę (17:16). Sytuację na korzyść gospodarzy odwróciło wejście Pietraszki w pole serwisowe (20:18). Przy tym wyniku Konarski wrócił na plac gry. Pietraszko kontynuował jednak swoją serię na zagrywce (23:18). Dobrze usposobiony środkowy AZS-u asem serwisowym zakończył też całego seta (25:18).
Po wyrównanym początku czwartego seta, od stanu 5:5 inicjatywę w grze przejęli Pomarańczowi. Sygnał do boju dał Dawid Gunia, który najpierw skończył kontrę, a następnie zablokował Robberta Andringę. Później znakomitą obroną popisał się nasz libero Jakub Popiwczak, a dzieło zwieńczył w kontrataku Lyneel (8:5). Skutkiem tego była przerwa na żądanie szkoleniowca Indykpolu. Po pauzie olsztyński zespół ruszył na Pomarańczowych z impetem, ale przetrwaliśmy napór (12:8) i Roberto Santilli raz jeszcze musiał uciec się do time-out’u. Błąd dotknięcia siatki przez Luksa oznaczał rezultat 14:9 dla JW. Po następnej akcji było – z naszego punktu widzenia – jeszcze lepiej, bo Lyneel zaserwował asa (15:9). Francuz nadal błyszczał, a konsekwencją koncertu jego gry był rezultat 17:9 dla Jastrzębskiego Węgla. Niebawem mieliśmy już 10-punktowy zapas (20:10). Pomarańczowi utrzymali koncentrację do końca. Kropkę nad „i” w czwartym secie i całym meczu postawił Konarski.
MVP: Julien Lyneel.
Indykpol AZS Olsztyn – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 25:27, 25:18, 14:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Hadrava, Woicki, Pietraszko, Warda, Andringa, Kapelus, Żurek (libero) oraz Zniszczoł, Gil, Kańczok, Urbanowicz, Lux
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Hain, Lyneel, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Bucki, Wolański, Gunia, Czyrniański