W ćwierćfinale Pucharu Polski Jastrzębski Węgiel uległ 2:3 Treflowi Gdańsk i to nasi rywale awansowali do turnieju finałowego tych rozgrywek.
Pierwszy punkt w pucharowym spotkaniu zdobył Lukas Kampa, serwując asa. Nasz zespół początkowo nadawał ton boiskowym wydarzeniom, ale potem gra się wyrównała (9:9). Pomarańczowi raz jeszcze przycisnęli przeciwnika zagrywką (as Michała Szalachy) i ponownie odskoczyli gdańszczanom (12:9). Po naszej stronie w ataku bardzo dobrze prezentował się Dawid Konarski (15:11). Do tego nasz atakujący dołożył jeszcze asa (16:11). Jastrzębski Węgiel utrzymywał swój dobry rytm gry (22:16), a pierwszą partię zakończył skuteczny blok naszej drużyny (25:18).
GALERIA ZDJĘĆ (FOT. MAGDALENA KOWOLIK, ARKADIUSZ KOGUT).
Początek drugiej partii przypominał ten sam fragment meczu z pierwszego seta. Dwie pomyłki w ataku Bartosza Filipiaka dały naszemu zespołowi dwupunktowe prowadzenie (7:5). Napędzani świetnymi w obronie Jakuba Popiwczaka i nieomylnego w ofensywie Konarskiego systematycznie powiększali przewagę (11:7). Na dystansie seta kilka sprytnych zagrań zaprezentował Tomasz Fornal (17:14). Krótkie wejście na parkiet Juliena Lyneela pokazało, jak wielkie umiejętności posiada ten gracz. Jego znakomity atak z piłki sytuacyjnej pozwolił naszej ekipie objąć prowadzenie 19:16. Przy serwisie Wojciecha Grzyba rywale zniwelowali stratę (22:22). To rywale jako pierwsi zyskali setbole, ale ostatnie słowo należało do naszej drużyny, która znów zamknęła seta skutecznym blokiem (26:24).
Początek trzeciego seta upłynął pod znakiem wyraźnie przestrzelonej zagrywki oraz ataku w wykonaniu Kewina Sasaka. Nasz zespół był na czele, ale popełniał też błędy w polu serwisowym. Ozdobą tej części gry była „bomba” w ataku z piłki sytuacyjnej autorstwa Fornala (8:6). Później gra się wyrównała. W ofensywie JW w tym czasie brylowali Christian Fromm oraz Fornal (11:9). Gdańszczanie zdołali jednak skutecznie odpowiedzieć przy zagrywce Filipiaka (11:13). Po czasie wziętym przez trenera Slobodana Kovacia Trefl dołożył kolejne dwa „oczka” (15:11). Nasz zespół nieco zmniejszył dystans do przeciwników (17:19), ale ostatecznie w tym secie triumfowali gdańszczanie.
Czwarta partia rozpoczęła się od prowadzenia gości 7:0. Naszą linię przyjęcia rozbił serwisem Ruben Schott. Jego serię przerwał dopiero skuteczny atak Graham Vigrassa, który zmienił w tym secie Szalachę. Gdańskie lwy utrzymały wysoki poziom gry oraz bezpieczną przewagę i rozstrzygnęły partię na swoją korzyść (25:20).
W decydującą część meczu znów lepiej weszli gdańszczanie (2:0). Stan seta po 3 wyrównaliśmy po boku Jurija Gladyra na Schotcie. Za moment Trefl znów miał dwa punkty zapasu (3:5), ale Pomarańczowi raz jeszcze wyrównali wynik (5:5). Po asie serwisowym Gladyra zespoły zmieniły się stronami przy prowadzeniu JW 8:6. Blok Vigrassa na Filipiaku oznaczał rezultat 10:7. Po czasie wziętym przez Michała Winiarskiego Konarski raz jeszcze zatrzymał blokiem Filipiaka (11:7). Filipiak odgryzł nam się zagrywką (12:11), a za moment Halaba doprowadził do wyrównania. W ostatniej akcji tie-break’a piłka zahaczyła o ręce blokujących gdańszczan, ale Slobodan Kovać nie miał już możliwości skorzystania z challenge’u. Arbiter główny również nie skorzystał z przysługującej mu wideo weryfikacji i zakończył zawody, odgwizdując atak autowy Konarskiego.
MVP meczu: Bartosz Filipiak.
Jastrzębski Węgiel – Trefl Gdańsk 2:3 (25:18, 26:24, 20:25, 20:25, 13:15)
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Gladyr, Szalacha, Fromm, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Lyneel, Bucki, Depowski, Vigrass
Trefl Gdańsk: Filipiak, Janusz, Grzyb, Mordyl, Schott, Halaba, Olenderek (libero) oraz Janikowski, Jakubiszak, Sasak, Urbanowicz