Nasza ekipa przyjechała do Francji w poniedziałek przed południem. Zawodnicy i sztab szkoleniowy śląskiej drużyny noc spędzili w Berlinie, skąd mieli bezpośredni lot do Tuluzy. Stolica regionu Oksytanii przywitała ich słoneczną pogodą. W południe słupki rtęci wskazywały plus osiem stopni Celsjusza.
Co ciekawe, niewiele cieplej było… wewnątrz hali Palais des sports André-Brouat, w której w poniedziałek po południu po raz pierwszy trenowali podopieczni trenera Ferdinando De Giorgiego. – Przypominają mi się czasy gry w olsztyńskiej Hali Urania. Dziś poczuliśmy rosyjski powiew. W hali w Kazaniu było cieplej, niż tutaj. Ale hala jest intersująca. Przypomina katowicki Spodek, tylko w mniejszej skali – dzielił się swoimi wrażeniami Wojciech Sobala, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
– „Zimno, zimno” – utyskiwał w języku polskim Ferdinando De Giorgi, szkoleniowiec naszej drużyny. – Mam nadzieję, że w godzinie meczu temperatura w hali będzie wyższa – dodawał Włoch.
Oddalona o niespełna dwieście kilometrów od Andory Tuluza to główny ośrodek przemysłu lotniczego i kosmicznego Francji, siedziba koncernu lotniczego Airbus oraz centrum badań lotniczych i kosmicznych. Chociaż nazwa Klubu nawiązuje wprost do profilu przemysłowego miasta, to poziom gry aktualnych wicemistrzów Francji od kosmicznego jest daleki. Podopieczni trenera Stepahane’a Sapinarta zajmują ostatnie miejsce w lidze francuskiej. Wygrali zaledwie trzy spotkania z siedemnastu.
Nasz zespół na to nie zważa. Pomarańczowi wiedzą, o co grają. Innego scenariusza, aniżeli wygrana za trzy punkty, nikt nie bierze pod uwagę. – Do końca fazy grupowej Ligi Mistrzów zostały nam dwa ważne mecze. Pierwszy krok do awansu trzeba zrobić we wtorek. Patrzymy głównie na siebie, ale jeśli przyjdzie nam walczyć z francuskim zespołem punkt za punkt, musimy być na to przygotowani. Nasi przeciwnicy nie grają za dobrze w rodzimych rozgrywkach, ale w meczu z nami nie będzie miało to żadnego znaczenia. Oni będą się chcieli zaprezentować z jak najlepszej strony, a nam przyświeca cel w postaci awansu do play off – mówi „Fefe” De Giorgi.
Tuluza to obok Paryża i Lyonu jeden z największych ośrodków akademickich w kraju. Studenci mają wstęp na mecze Spacer’s za darmo, ale nie przekłada się to na frekwencję na meczach lokalnych siatkarzy. Jednym z powodów są słabe wyniki drużyny w obecnym sezonie, a drugim popularność samej dyscypliny. O wiele większą atencją cieszą się występy miejscowych piłkarzy, rugbistów oraz szczypiornistów, także występujących w najwyższych klasach rozgrywkowych.
Ceny biletów na mecze siatkarzy w LM kosztują w zależności od zajmowanego sektora w hali: 10, 15 i 20 euro. Zdaniem organizatorów, mogąca pomieścić ponad cztery tysiące kibiców sportowa arena ma zapełnić się we wtorek ledwie w jednej czwartej…
Początek meczu o godzinie 20:00. Transmisja – w Polsacie Sport.