Już w najbliższą niedzielę nasz zespół rozpocznie zmagania w nowym sezonie PlusLigi. I już na początek trafia się Pomarańczowym klasowy rywal, aktualny wicemistrz Polski PGE Skra Bełchatów.
– Możemy spodziewać się ekscytującego spotkania. Graliśmy przeciwko Skrze tydzień temu podczas naszej prezentacji. Oba zespoły nie były jeszcze w optymalnej formie, ale można było zauważyć, że zarówno jedni, jak i drudzy chcą walczyć. Biorąc pod uwagę atmosferę panującą w naszej hali, zapowiada się wielkie widowisko – przewiduje Mark Lebedew, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Pierwotnie nasz zespół miał zainaugurować występy ligowe 30 września, ale ze względu na zaangażowanie w obowiązki reprezentacyjne Jasona De Rocco (do 1 października brał udział w Mistrzostwach Konfederacji Piłki Siatkowej Ameryki Północnej, Centralnej i Regionu Karaibów) spotkanie pierwszej kolejki z BBTS-em Bielsko-Biała zostało przełożone na 25 października. W innym terminie odbędzie się też mecz drugiej kolejki ligowej, z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (wyjazd). Ten pojedynek został przełożony z 4 na 11 października z uwagi na brak dostępności kędzierzyńskiej Hali Azoty w pierwotnym terminie.
Powyższe zmiany powodują, że nasza drużyna rozegra w październiku siedem meczów w 21 dni. To istny siatkarski maraton! Składają się na niego następujące spotkania: 08.10.2017 (PGE Skra, dom), 11.10 (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, wyjazd), 15.10 (Aluron Virtu Warta Zawiercie, wyjazd), 18.10 (Trefl Gdańsk, dom), 21.10 (Asseco Resovia Rzeszów, dom), 25.10 (BBTS, dom), 28.10 (Indykpol AZS Olsztyn, wyjazd).
Trener JW nie narzeka jednak na taki stan rzeczy. – Czasami dla zawodników taki maraton to optymalne rozwiązanie. Zawodnicy nie przepadają bowiem za treningami, zdecydowanie bardziej wolą grę. Ja osobiście nie uważam, by był to wielki problem. W tym czasie nie ma wielu męczących podróży, więc poradzimy sobie. Natomiast faktem jest, że ciężar gatunkowy tych spotkań będzie duży – stwierdza Mark Lebedew.
Niezwykła jest też pora niedzielnego starcia z PGE Skrą. Ligowy klasyk zaplanowano na godzinę 12:30! – Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek prowadził zespół w lidze w meczu rozpoczynającym się o tak wczesnej porze. W kadrze narodowej, owszem, zdarzało się. Dla zawodników mających doświadczenie w reprezentacjach narodowych nie będzie to nic nadzwyczajnego. Tak więc nie robiłbym z tego wielkiego zagadnienia – uważa opiekun Pomarańczowych.
Zatem, do boju Panowie!