W pierwszym meczu półfinału play off nasz zespół pokonał na wyjeździe ONICO Warszawa 3:1. Drugie spotkanie – w piątek w Jastrzębiu-Zdroju o godz. 17:30.
GALERIA ZDJĘĆ (FOT. ARKADIUSZ KOGUT).
Pierwszy punkt we wtorkowym spotkaniu zdobył nasz zespół, po tym jak Julien Lyneel pewnie zwieńczył kontratak. Kolejna kontra, tym razem zakończona przez Christiana Fromma, dała naszej ekipie prowadzenie 4:2. ONICO szybko wyrównało stan seta po 4 dzięki zagrywce Kanadyjczyka Sharone’a Vernon-Evansa, który zastąpił w tym spotkaniu kontuzjowanego Bartosza Kurka. Na punktowy serwis atakującego ONICO tym samym skutecznie odpowiedział Lukas Kampa (8:7). Za chwilę Lyneel ponownie oszukał warszawski blok i mieliśmy dwupunktowy zapas (9:7). Rywale znów przycisnęli i za sprawą swojego atakującego wyszli na prowadzenie 10:9. Kiedy przewaga gospodarzy wzrosła do dwóch punktów (11:9), trener Roberto Santilli po raz pierwszy w tym spotkaniu wziął przerwę na żądanie. Po pauzie nasz zespół zrobił przejście, a za moment Grzegorz Kosok doprowadził swym atakiem do remisu w secie (11:11). Świetnie grający w tym spotkaniu Vernon-Evans znów jednak wyprowadził swoją drużynę na trzypunktowe prowadzenie (15:12). As serwisowy Kanadyjczyka oznaczał rezultat 17:13 i kolejny czas dla naszej drużyny. Stołeczny zespół wyraźnie złapał rytm w meczu i wkrótce prowadził już 19:15. Przy stanie 20:16 z parkietu został zniesiony Bartosz Kwolek, który we wcześniejszej akcji doznał urazu kostki. W zespole ONICO doszło do podwójnej zmiany. Na przyjęcie wszedł Nikolay Penczev, zaś na środku bloku pojawił się Jan Nowakowski. Warszawianie nie zwalniali jednak tempa (22:17). Setbole przy stanie 24:19 zapewnił im Vernon-Evans. Wykorzystali oni drugą z nadarzających się szans i wygrali seta 25:20.
Początek drugiego seta to głównie gra błędów po obu stronach siatki (5:5). Przy stanie 9:8 dla ONICO na placu gry zameldował się Wojciech Ferens, który zastąpił Fromma. Po asie serwisowym Penczeva warszawianie zyskali dwupunktową przewagę (11:9), ale na szczęście Ferens w porę ostudził ich zapędy. Niebawem Dawid Gunia popisał się efektownym blokiem na Łukasiku i to nasz zespół był na czele (12:11). Kolejny fragment seta to dalsza wymiana ciosów z obu stron. W naszych szeregach nieźle poczynał sobie Konarski (atak) oraz Gunia (serwis). Przy stanie 17:15 dla JW na boisko wszedł Mateusz Janikowski, który zmienił nie radzącego sobie z zagrywkami Guni Łukasika. Następnie, ilekroć nasz zespół osiągał dwupunktową przewagę, nasi przeciwnicy w kolejnej akcji zmniejszali stratę do jednego „oczka”. Cały czas mieliśmy kłopot z zatrzymaniem Vernona-Evansa. Na szczęście to Pomarańczowi jako pierwsi zyskali piłki setowe w tej partii (24:22) i uczynili z nich użytek (25:22). Tym samym doprowadziliśmy do wyrównania w meczu.
Początek drugiego seta to głównie gra błędów po obu stronach siatki (5:5). Przy stanie 9:8 dla ONICO na placu gry zameldował się Wojciech Ferens, który zastąpił Fromma. Po asie serwisowym Penczeva warszawianie zyskali dwupunktową przewagę (11:9), ale na szczęście Ferens w porę ostudził ich zapędy. Niebawem Dawid Gunia popisał się efektownym blokiem na Łukasiku i to nasz zespół był na czele (12:11). Kolejny fragment seta to dalsza wymiana ciosów z obu stron. W naszych szeregach nieźle poczynał sobie Konarski (atak) oraz Gunia (serwis). Przy stanie 17:15 dla JW na boisko wszedł Mateusz Janikowski, który zmienił nie radzącego sobie z zagrywkami Guni Łukasika. Następnie, ilekroć nasz zespół osiągał dwupunktową przewagę, nasi przeciwnicy w kolejnej akcji zmniejszali stratę do jednego „oczka”. Cały czas mieliśmy kłopot z zatrzymaniem Vernona-Evansa. Na szczęście to Pomarańczowi jako pierwsi zyskali piłki setowe w tej partii (24:22) i uczynili z nich użytek. Tym samym doprowadziliśmy do wyrównania w meczu.
Trzecia część meczu rozpoczęła się od punktu dla gospodarzy, ale przy zagrywkach Kampy nasz zespół wyszedł na prowadzenie 4:1. Po czasie wziętym przez Stephane’a Antigę warszawianie przerwali naszą serię. Skuteczna kontra zakończona pomyślnie przez Kosoka oznaczała rezultat 6:3. Trzypunktowy zapas utrzymaliśmy do stanu 9:6. Później, przy serwisie Antoine’a Brizarda gospodarze zmniejszyli straty do jednego punktu. Efektywny blok Konarskiego na Łukasiku ponownie pozwolił naszej drużynie wziąć głębszy oddech (13:10). Potem dwukrotnie z dobrej strony w ofensywie pokazał się zmiennik Piotr Hain (16:13). Podobnie jak we wcześniejszym fragmencie seta ONICO znów zaczęło sprawiać kłopoty naszej drużynie przy serwisie Brizarda (16:15). Na szczęście nie daliśmy się złamać, a gdy dołożyliśmy do tego blok Kosoka, znowu poprowadziliśmy 19:16. Kiedy nasi przeciwnicy ponownie niebezpiecznie zbliżyli się punktowo, trener Santilli zareagował przerwą na żądanie (20:19). Niestety, wkrótce warszawianie wyrównali stan seta po 21. Do końca seta trwała wymiana ciosów, ale w kluczowym momencie Kampa zatrzymał blokiem Penczeva (24:22). Za chwilę Bułgar zrehabilitował się, ale w ostatniej akcji partii Lyneel oszukał warszawski blok.
Początek czwartej partii wiązał się z zejściem z boiska naszego kapitana Kosoka ze względu na uraz mięśniowy. Zastąpił go Gunia. W tego seta lepiej weszli warszawianie, którzy zyskali dwu-, a później trzypunktowe prowadzenie (4:2, 6:3). Nasz zespół miał kłopoty z przyjęciem zagrywki ONICO. Po czasie wziętym przez trenera Santillego, Vernon-Evans spudłował w polu serwisowym (4:6). Przy stanie 7:5 dla gospodarzy w naszych szeregach doszło do kolejnej roszady. Lyneela zmienił Fromm. Niemiec od razu skończył dwie ważne akcje w kontrze (8:9). Szkoda, że nie potrafiliśmy pójść za ciosem. Warszawski zespół znowu odskoczył punktowo (13:9). Na boisko powrócił nasz francuski przyjmujący, a gracze ONICO zaczęli mylić się w ataku (12:14). W dalszym ciągu jednak to oni byli w natarciu. Dopiero przy zagrywce Haina udało nam się zbliżyć do warszawskiego zespołu na dystans jednego „oczka” (15:16). Stan seta wyrównaliśmy dzięki sprytowi Lyneela, a za chwilę gdy zatrzymaliśmy blokiem Vernona-Evansa, mieliśmy już przewagę (17:16). Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy było jeszcze lepiej. Przy zagrywce Kampy zwiększyliśmy prowadzenie (20:17). ONICO nie dało się złamać i wkrótce na tablicy pojawił się rezultat 20:19. Zaraz potem z naszej przewagi nie zostało już nic (21:21). Blok Ferensa na Vernonie -Evansie znów dał nam pewien zapas punktowy (23:21). Dzięki Konarskiemu zyskaliśmy meczbole (24:22), ale i z tych opresji wyszli warszawianie (24:24)! Trzecią szansę otworzył przed nami Hain, ale Ferens przestrzelił za zagrywce (25:25). Później Wrona popsuł serwis, czym dał nam czwartą okazję do skończenia meczu. Dokonał tego Hain, posyłając asa na stronę gospodarzy (27:25)!
MVP: Dawid Konarski.
Stan rywalizacji w play off (do dwóch wygranych): 1-0 dla JW.
ONICO Warszawa – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:20, 22:25, 23:25, 25:27)
ONICO Warszawa: Vernon-Evans, Brizard, Wrona, Vigrass, Kwolek, Łukasik, Wojtaszek (l) oraz Nowakowski, Penczev, Janikowski, Buczek, Kowalczyk
Jastrzębski Węgiel: Konarski, Kampa, Kosok, Gunia, Lyneel, Fromm, Popiwczak (l) oraz Rusek, Bucki, Ferens, Hain