Oto co mieli do powiedzenia po sobotnim spotkaniu pomiędzy Jastrzębskim Węglem i Treflem Gdańsk podwójni mistrzowie świata występujący w obu zespołach:
Dawid Konarski, atakujący Jastrzębskiego Węgla:
Zagraliśmy dzisiaj dużo lepiej niż w środę w Kędzierzynie-Koźlu. Byliśmy podrażnieni po tamtym spotkaniu, bo graliśmy w nim do piętnastego punktu, a ZAKSA poprzez kontynuację gry była równa i rozstrzygała końcówki na swoją korzyść. Tak więc byliśmy dziś mocno zdenerwowani i zmotywowani, by wyjść i od początku narzucić swój rytm gry. Fajnie, że to się udało. Aczkolwiek dalej miewamy momenty przestojów, kiedy nie możemy zrobić przejścia przez cztery-pięć punktów. Cały czas pracujemy nad tym, żeby to wyeliminować. Możemy bić się o najwyższe cele, tylko musimy grać równiej. Potencjał ku temu mamy na pewno.
Piotr Nowakowski, środkowy Trefla Gdańsk:
Drużyna z Jastrzębia nie grała może jakichś siatkarskich „fajerwerków”, ale na nas to wystarczyło. My z kolei graliśmy tak sobie, seriami. Czasem prowadziliśmy równorzędną walkę, ale przychodziły momenty, że traciliśmy kilka punktów w jednym ustawieniu i to nas podłamywało. Pierwszego seta zaczęliśmy ze stanu 10:3, później podgoniliśmy wynik, ale to też okazało się za mało. Chyba nie potrafimy się wystarczająco skupić, żeby utrzymywać rytm gry przez całą długość seta, tylko falujemy.