W niedzielę o godzinie 14:45 nasz zespół zmierzy się w stolicy z jednym z kandydatów do gry o medale w tym sezonie, ekipą Vervy Warszawa Orlen Paliwa.
Po powrocie z kwarantanny nasza drużyna włącza kolejny bieg. Po „domowych” starciach z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (1:3) i MKS-em Będzin (3:1) teraz przed naszym zespołem spotkanie wyjazdowe.
Na drodze „pomarańczowych” staje druga drużyna minionych rozgrywek, Verva Warszawa Orlen Paliwa. W tym sezonie warszawski zespół ma w lidze na swoim koncie osiem zwycięstw i pięć porażek. Stołeczna ekipa przystąpi do konfrontacji z JW po całkiem udanym dla siebie turnieju Ligi Mistrzów w Roeselare, w którym pokonała rosyjski Kuzbass Kemerowo i belgijski Knack Roeselare, ulegając jedynie włoskiej Leo Shoes Modenie.
– Verva pokazała w Belgii, że „łapie” formę i zaczyna lepiej grać w siatkówkę. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że czeka nas zacięty bój – uważa Luke Reynolds, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel w 11 rozegranych meczach tylko dwa razy schodził z boiska pokonany. Lepsza od naszej drużyny dwukrotnie okazała się tylko Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
– Do tej pory w obecnym sezonie oprócz ZAKSY nie mierzyliśmy się z tymi potencjalnie najmocniejszymi zespołami. Dotąd wygrywaliśmy z drużynami, które są niżej sklasyfikowane. Ale teraz nadszedł moment, żeby wygrać z Warszawą, która miała swoje problemy, ale jest zespołem budowanym po to, aby zdobywać medale. Jeżeli chcemy być zadowoleni na koniec sezonu, to musimy wygrywać mecze właśnie z takimi przeciwnikami i pokazać całej lidze, że Jastrzębski Węgiel jest naprawdę mocny – mówi Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
– Dla nas to kolejna szansa, aby nabrać rytmu, starać się nadal kroczyć zwycięską ścieżką i – co ważniejsze – stawiać ten nasz jastrzębski „stempel” na swojej grze – dodaje Australijczyk.
Początek meczu o godzinie 14:45. Bezpośrednia transmisja – w Polsacie Sport.