Zapraszamy do lektury wywiadu z nowym szkoleniowcem Jastrzębskiego Węgla. W rozmowie tej Luke Reynolds opisuje, jak będą wyglądać tegoroczne przygotowania do nowego sezonu.
Marcin Fejkiel: 13 lipca drużyna Jastrzębskiego Węgla pod Twoją wodzą rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. Jak będą one generalnie przebiegać?
Luke Reynolds: – Tegoroczne przygotowania do sezonu będą musiały być w większym stopniu monitowane, aniżeli miało to miejsce w latach poprzednich. Powód jest oczywisty – koronawirus. Pandemia spowodowała, że zawodnicy zostali poddani długotrwałej izolacji i mieli sporą przerwę od treningów. Z uwagi na to, będziemy musieli naprawdę ostrożnie budować formę w okresie przygotowawczym, aż do pierwszego meczu ligowego z Zawierciem na wyjeździe. W początkowej fazie będziemy starali się „przywrócić” zawodników do siatkarskiej formy, kładąc akcenty na kontakt z piłkami i oczywiście na ciężką pracę na siłowni. Natomiast wykonywanie skoków będziemy wprowadzać do treningu mądrze i stopniowo.
Patrząc na program przygotowań do sezonu, widać, że dużo miejsca poświęcasz integracji, scalaniu grupy. Zanim wystartują przygotowania cała grupa spotka się wspólnie przy grillu, a później, w trakcie okresu przygotowawczego zespół będzie miał zorganizowany m.in. spływ kajakowy. Natomiast w ostatnim tygodniu lipca drużyna wyjedzie na obóz przygotowawczy do Krakowa…
– Faktycznie, w zespole jest wiele nowych „twarzy”, ale nawet gdyby do klubu wracała cała „stara” czternastka, to format przygotowań byłby taki sam. W okresie przygotowawczym siatkówka jest ważna, ale równie istotne jest stawianie na zacieśnianie relacji i budowanie więzi na boisku. Jeśli staniemy się silną rodziną, wówczas będziemy zmotywowani jako zespół i indywidualnie do tego, by twardo walczyć jeden za drugiego na boisku.
Zatrzymajmy się na chwilę przy obozie przygotowawczym. W ostatnich latach w Jastrzębskim Węglu raczej nie praktykowało się tej formy przygotowań, głównie ze względu na świetną bazę treningową na miejscu. Co Cię skłoniło do organizacji takiego czterodniowego zgrupowania w Krakowie?
– Obóz przygotowawczy będzie dla naszej drużyny pewną nowością. Kto pamięta, kiedy Jastrzębski Węgiel ostatni raz zespół wyjeżdżał na zgrupowanie w okresie przygotowawczym? (śmiech). Myślę, że udział w takim obozie pozwoli naszym graczom całkowicie skupić się na dwóch sprawach – drużynie oraz siatkówce. Takie zgrupowanie może być postrzegane jako „staromodne”, ale też jest typowe i charakterystyczne w pracy z kadrami narodowymi. Dwa miesiące do inauguracji sezonu to mało, dlatego tak ważne jest, by zwiększyć do maksimum czas spędzony wspólnie. Podczas obozu będzie można potrenować, wykonać pracę w siłowni, budować „ducha” zespołu i zrozumieć lepiej, jak grupa działa razem.
W okresie przygotowawczym czeka Was wiele sparingów i turniejów. Jakie jest Twoje zdanie na temat gier kontrolnych? Jesteś ich wielkim fanem?
– Mecze towarzyskie oraz treningi z innymi drużynami są ważne, jeśli masz do nich właściwie podejście. Jeśli Twój zespół koncentruje się na konkretnym celu, możesz go osiągać za każdym razem, gdy wychodzisz na boisko. Także w meczu sparingowym. Jeśli takowych celów nie sprecyzujesz, będzie ci trudno o motywację, a to będzie równoznaczne ze stratą czasu. Dla mnie czasem ważniejsze jest trenowanie z inną drużyną niż zwykła gra wewnętrzna, ponieważ w ten sposób możesz wykreować odpowiednie otoczenie meczowe, jakiego oczekujesz. Ogólnie rzecz biorąc, zagramy o wiele mniej sparingów, aniżeli w poprzednim okresie przygotowawczym. Grunt, że praca nad budową formy będzie trwała od początku do końca.
Czy dużym problemem będzie dla Ciebie jako trenera fakt, że: 1. kapitan zespołu Lukas Kampa przystąpi do przygotowań po okresie rekonwalescencji po przebytej kontuzji; 2. Eemi Tervaportti dołączy do drużyny w ostatnim tygodniu lipca, po zakończeniu zrestartowanego sezonu ligowego w Grecji; 3. Tomasz Fornal będzie przez pewien czas przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski; 4. zaś młodzi gracze którzy dołączyli do pierwszego zespołu z Akademii Talentów, będą – z drobnymi przerwami – aż do września na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej, a następnie wezmą udział w Mistrzostwach Europy, które zakończą się w październiku?
– Jak co roku ma miejsce taka sytuacja, że kilku zawodników jest zaangażowanych w obowiązki reprezentacyjne. Ale szczerze mówiąc, nie sądziłem, że tak też będzie w czasach pandemii koronawirusa. A tu taka niespodzianką! (śmiech) Aczkolwiek jestem pewien, że będziemy w stanie tak to wszystko poukładać, że nie ucierpi na tym jakość treningu. Będziemy mieli zawodników na zmianę, którzy wypełnią luki na boisku i jednocześnie zapewnią odpowiedni poziom treningu. W miejsce powołanych do kadry juniorskiej Michała Gierżota i Patryka Cichosza trenować z nami będą Stanisław Wawrzyńczyk oraz Wojciech Kraj. Jeśli chodzi o Lukasa Kampę, to wraca on do pełni sił nawet szybciej, niż przewidywali lekarze. Jak go znam, to zrobi wszystko, aby być gotowym na pierwszy oficjalny mecz w sezonie. Żeby mu to ułatwić, w pierwszych pięciu tygodniach będziemy mieli dodatkowych rozgrywających do treningu. Będą to: Radosław Gil i Maciej Madej. To pozwoli Lukasowi nie śpieszyć się, mieć tyle czasu na powrót ile potrzeba i nie odczuwać presji związanej z przyspieszaniem czegokolwiek. Sezon ligowy to priorytet i jestem przekonany, że Lukas Kampa będzie gotowy na start sezonu. A w przypadku, gdyby to się jednak nie udało, to wciąż mamy światowej klasy drugiego rozgrywającego w osobie Eemiego Tervaporttiego gotowego do gry.
Jaki jest Twój ogólny pogląd na tegoroczne przygotowania do sezonu w dobie koronawirusa? Czy za sprawą pandemii będą one znacząco odbiegać od normy?
– Pod tym względem mój sposób myślenia, jest taki sam jak w każdym innym sezonie. Przygotować zespół najlepiej, jak potrafię i dać zawodnikom możliwie największą szansę na wygraną za każdym razem, gdy tylko pojawią się na placu gry. Czy będzie wirus czy go nie będzie, my będziemy dążyć do perfekcji!