W meczu 8. kolejki PlusLigi Jastrzębski Węgiel pokonał na wyjeździe tegorocznego beniaminka Espadon Szczecin 3:1.
Pierwszy punkt w poniedziałkowym meczu zdobyła nasza drużyna, po tym jak Michał Ruciak zepsuł serwis. Po asie serwisowym Danaiła Miluszewa gospodarze wyszli na prowadzenie 3:2.
Atak naszego rozgrywającego Lukasa Kampy (!) w połączeniu ze znakomitą zagrywką punktową Salvadora Hidalgo Olivy skutkowały dwupunktową przewagą Pomarańczowych (5:3). Szczecinianie szybko wyrównali stan seta po 6, ale wówczas dał o sobie znać Maciej Muzaj, który najpierw dwukrotnie zwieńczył swoje akcje w ofensywie, a następnie dołożył punktowy blok (10:6). Po czasie wziętym przez szkoleniowca Espadonu, Grzegorz Kosok dołożył kolejny punkt w ataku. Efektywny atak w wykonaniu Olivy był równoznaczny z pięciopunktowy prowadzeniem naszej drużyny (13:8). Później jednak przeciwnicy popracowali w bloku i zmniejszyli dystans do naszej drużyny do dwóch „oczek”. Niebezpieczeństwo zostało jednak błyskawicznie oddalone (15:11). Gospodarze nadal twardo naciskali (blok Ivana Borovnjaka) i zbliżyli się na różnicę jednego punktu (15:14). Wówczas trener Mark Lebedew poprosił o czas dla swojego zespołu. Efektywne akcje w ataku Muzaja, a później dwukrotnie Kosoka pozwoliły jastrzębianom ponownie zyskać głębszy „oddech (18:15). Kiedy do listy punktujących w końcu dołączył Scott Touzinsky przewaga JW. wzrosła do pięciu punktów (21:16). Po czasie wziętym przez trenera Espadonu Kampa posłał na stronę gospodarzy asa. Dłuższa chwila dekoncentracji, a do tego świetne zagrywki Ruciaka skutkowały nerwową końcówką (23:22). W kluczowym momencie partii Oliva zachował jednak „zimną krew” i atakiem zamknął premierowego seta na naszą korzyść (25:23).
Początkowy fragment drugiej odsłony miał wyrównany przebieg. Najpierw za sprawą skutecznych w ofensywie Miluszewa oraz Borovnjaka „z przodu” był Espadon, ale za moment Damian Boruch „odgryzł” się rywalom atakiem i blokiem (4:4). Od stanu 7:7 podopiecznym Marka Lebedewa udało się odskoczyć na dwa punkty, a największy udział mieli w tym Oliva (atak) oraz Muzaj (blok). Kolejny punktowy blok atakującego Jastrzębskiego Węgla zwiększył przewagę gości do trzech „oczek” (11:8). Nakręcani przez Ruciaka szczecinianie nie pozwalali jednak naszemu zespołowi się rozpędzić. Co więcej, wkrótce to oni cieszyli się z prowadzenia (13:12). To skłoniło trenera JW. to wzięcia przerwy na żądanie. Po pauzie Boruch przerwał serię beniaminka PlusLigi. Przy stanie 15:14 dla Espadonu na placu gry pojawił się Jason De Rocco, który zastąpił Olivę. Kanadyjczyk szybko popisał się dobrą akcją (16:16). Niestety, to nasz zespół ciągle był w defensywie i „gonił” wynik. Kiedy Espadon zyskał dwa punkty zapasu, opiekun naszej drużyny poprosił o czas dla JW. (21:19). Po pauzie świetnie grający Ruciak dołożył punktowy blok. Kiedy w tym samym elemencie błysnął Michal Sladecek rywale zdobyli pierwsze piłki setowe (24:21). Pomarańczowi dwukrotnie zdołali się wybronić, ale później wprowadzony zadaniowo na plac gry Marcin Ernastowicz zaryzykował w zagrywce i popełnił błąd. To oznaczało zwycięstwo Espadonu w secie 25:23.
Po 10-minutowej przerwie z większym animuszem do boju ruszyli jastrzębianie (4:2), ale as serwisowy Miluszewa nieco poskromił te zapędy (4:4). Niebawem tym samym odpowiedział Oliva, ale naszych przeciwników to nie zrażało. Wobec nierównej dyspozycji naszych skrzydłowych, ciężar gry częściej spoczywał na środkowych, a ci radzili sobie bez zarzutu. Tymczasem na parkiecie trwała regularna wymiana ciosów. Przy stanie 12:12 De Rocco zastąpił Touzinsky’ego. Efektywność w ataku Muzaja, a po chwili as Olivy skutkowały dwupunktową przewagę Jastrzębskiego Węgla (14:12). Za moment było jeszcze ciekawiej, gdyż De Rocco popisał się punktowym blokiem. To oznaczało czas dla trenera Milana Simojlovicia. Kolejny as serwisowy w wykonaniu Kubańczyka był równoznaczny z rezultatem 16:12 dla JW. Ożywczo na nasz zespół podziałało wejście na plac gry Jasona De Rocco. Kilkupunktowa przewaga pozwalała naszej ekipie na nieco więcej swobody w grze. Tym razem jastrzębianie zachowali koncentrację do samego końca i po akcji Kosoka zdominowali szczecinian w secie, wygrywając tę część meczu 25:17.
Dobre wejście Muzaja i De Rocco w czwartą partię było jednoznaczne z wynikiem 3:1 dla Pomarańczowych. Blok Kanadyjczyka umożliwił utrzymanie dwupunktowego zapasu (6:4). Przy stanie 7:4 w szeregach gospodarzy Miluszewa zmienił Bartłomiej Kluth. Pomyłka Borovnjaka w ofensywie zwiększyła nasz stan posiadania do czterech punktów (9:5). W kolejnej części tej partii Pomarańczowi utrzymali pewny rytm gry, nie pozwalając na zbyt wiele siatkarzom Espadonu. Kiedy Boruch dołożył blok, dystans punktowy na naszą korzyść wynosił już pięć „oczek” (13:8). Nasz środkowy był też „na posterunku”, kiedy szczecinianie odrobili kilka punktów (14:11). Wówczas popisał się pewnym zbiciem i znów mieliśmy bezpieczną przewagę. Przy wyniku 17:11 szkoleniowiec Espadonu ratował się przerwą na żądanie. Na nasze szczęście większego skutku ona nie przyniosła. Swoją „cegiełkę” do skutecznej gry JW dołożył także zmiennik Marcin Bachamtiuk. Wprowadzony na zagrywkę środkowy od razu zaserwował asa (19:12). Wkrótce De Rocco zastopował rywala na siatce, a to oznaczało siedem punktów przewagi Pomarańczowych (20:13). Potem błysnął jeszcze Kampa, „dorzucając” asa serwisowego (22:13). Jastrzębski Węgiel swobodnie utrzymał potężną przewagą do końca seta i dzięki zmiennikowi Wojciechowi Sobali zakończył czwartą część meczu wynikiem 25:15 i całe spotkanie w stosunku 3:1.
MVP: Damian Boruch.
Espadon Szczecin – Jastrzębski Węgiel 1:3 (23:25, 25:23, 17:25, 15:25)
Espadon Szczecin: Miluszew, Petković, Borovnjak, Ruciak, Cedzyński, Perłowski, Mihułka (libero) oraz Kluth, Sladecek, Gałązka, Wika, Wołosz, Murek (libero).
Jastrzębski Węgiel: Muzaj, Kampa, Boruch, Kosok, Oliva, Touzinsky, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, De Rocco, Bachmatiuk, Strzeżek, Sobala.